To one nas rozwijają i dają oddech w naszej fotografii... I tak też właśnie było z sesją Oli i Michała. Poznaliśmy ich kilka lat temu. Wówczas poprosili nas o sfotografowanie i sfilmowanie ślubu. Tym razem z kolei zapragnęli zrealizować dość nietypową, intymną sesję w zaciszu nowego mieszkania. Ze względu na charakter tych zdjęć, bardzo się cieszymy, że to właśnie nas obdarzyli zaufaniem i wybrali do spełnienia swojego małego marzenia.